czwartek, 21 marca 2013

Syoss+koszyczki

Wczoraj wieczorem pojechałam z mężem do supermarketu SPAR na spożywcze zakupy, przy okazji postanowiłam kupić sobie szampon, bo ten który miałam do tej pory sprawiał, że po umyciu a przed nałożeniem odżywki włosy były sztywne, twarde i szorstkie. Jednym słowem obrzydliwe. W sklepie nie było zbyt wielkiego wyboru. Albo Joanna, ten za 3 złote, albo Schauma czerwony albo dwa rodzaje Syoss w promocji za 10,99zł i na niego się skusiłam bo w reklamach taki zachwalany. I teraz nie wiem czy nie zrobiłam błędu. Może jednak Schauma byłby lepszy. Co prawda jeszcze go nie użyłam, dopiero jutro bo bedę mieć farbowane włosy, ale z tego co czytałam na wizaż.pl to aż się boje go użyć. Pochwał niewiele, krytyki mnóstwo- włosy sianowate, łupież, uczulenie (!). mam nadzieję, że ze mną nie będzie aż tak źle...No cóż, człowiek uczy się na błędach, jak będzie zły to oddam mężowi tak jak ten wcześniejszy:P a przestawię się na zwykły z Biedronki Natei:)


Szampon Syoss nadaje połysk i wygładza, do włosów matowych i bez połysku


A to jeszcze koszyczki, które zrobiłam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz