Dzisiaj będzie post z recenzjami kosmetyków, które kiedyś kupiłam, a do dziś już zaczęłam używać.
1. Eveline Cosmetics. Extra Soft bio-oliwkowy luksusowy krem silnie regenerujący. Z postu z dnia 1 lutego.
Zaczęłam go używać kilka dni temu i już go kocham. Jak się bierze go na palec to jest taki jakby "twardy" a potem idealnie się rozpowadza i wchłania się momentalnie. Jego zapach jest cudownie orzeźwiający. Nie jest tłusty. Niestety jak na zimę i ogrzewanie w domu to słabo nawilża, ale może na wiosnę będzie lepiej. Mimo wszystko go uwielbiam i napewno go kupię jeszcze raz jak tylko będzie w ofercie
2. Perfecta Beauty Mask maseczka na twarz, szyję i dekolt, głęboko nawilżająca. Z postu z dnia 25 lutego. Pisałam już o niej, że znikł łuszczący się naskórek po jej użyciu. Ale widocznie trzeba powtarzać jej użycie regularnie, przynajmniej raz w tygodniu. A że ja zapomniałam o tym i do dziś nie użyłam drugiej maseczki to przy nakładaniu dzisiaj podkładu znowu między brwiami pojawiły się drobinki naskórka. No wiadome, nic nie działa wiecznie. Ale nie jest zła skoro dała radę na tydzień. No i cena też jest dużym plusem.
No i z recenzji to by było chyba na tyle. Myślałam że będzie tego więcej.
A zapomniałam, że w sobotę byłam w Rossmanie i zakupiłam taki oto serum do włosów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz