środa, 3 września 2014

Back to school

Wiem, ten post może się wydać śmieszny w wydaniu prawie 30-to letniej mężatki. Ale akurat stwierdzenie "back to school" jest w moim przypadku jak najbardziej trafne. Postanowiłam zmienić zawód. Mineło 9 lat od ukończenia przeze mnie technikum ogrodniczego o specjalizacji "urządzanie i konserwacja terenów zielonych". Kierunek fajny, ale może dla mieszkających w miastach. Na wsi każdy sobie "urządza" teren zielony. Dlatego od 20 września zaczynam naukę w zawodzie "technik rachunkowości" w oddziale CNiB Żak. Wiem, Żak to nie jest prawdziwa szkoła, nie daje ona za bardzo większych szans na pracę. Ale ja mam takie zdanie, że jak ktoś naprawdę chce się czegoś nauczyć, to się nauczy. Jest też czterotygodniowa praktyka, która też daje jakieś doświadczenie. No cóż, zobaczymy, jak mi się nie spodoba to zrezygnuję. A teraz chodzę na kurs języka angielskiego i przyznam, że żałowałabym gdybym się nie zdecydowała na niego. Warto próbować.
A oto rzeczy, które przygotowałam do szkoły:
Torbę kupiłam w sh za 10 zł. Stan idealny. Była tylko przybrudzona, ale wyprałam ją w pralce i jest jak nowa.



Piórnik- jeszcze z czasów szkoły średniej, czyli ma już jakieś 10 lat. Sama go szyłam. Nie wiem czy będę go nosić, ale wyprany i przygotowany jest.

Kilka długopisów, kupione w Tesco na wyprzedaży 50%.

Zeszyty a4, również z Tesco po 1,99zł.

Zeszyt Pukka Pad z przekładkami. Tez z Tesco. Przypuszczam, że on sam mi wystarczy do tej szkoły :)

Na pierwsze spotkanie kupię sobie chyba zeszyt a5 32 kartki, bo pewnie nie będzie jeszcze konkretnych zajęć, więc nie będę wyciągać z torby wielkiego zeszyciska :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz