poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Test tuszu do rzęs Eveline 3D Glam Mascara Effect + mgiełka Avon Citrus Zing

W ostatnim poście obiecałam, że zrobię recenzję tuszu Eveline. Od razu informuje, że moje rzęsy są naturalnie jasne, krótkie i cienkie, ale efekt jakiś na pewno jest.


Powiekę pomalowałam cieniem Miss Sporty nr 108 Romance, aby zmatowić powiekę i nadać jej naturalny kolor.

 Z góry przepraszam, że to pierwsze zdjęcie jest tak niewyraźne, robiłam zdjęcia w świetle dziennym i nie sprawdziłam jak wyglądają, a teraz jest już ciemno i nie będę świecić sobie w oczy lampą. Ale i tak widać dokładnie, że bez tuszu rzęs prawie nie widać...

A na następnych zdjęciach rzęsy już pomalowane. Malowałam delikatniej niż zwykle, bo teraz w lecie nie robię kresek eyelinerem, za to mocniej tuszuję rzęsy. Tutaj są lżej.

Wiem, mam bardzo rzadkie i krótkie rzęsy :( ale nic nie poradzę. I tak są teraz ciut lepsze po odżywce Regenerum. Jeśli chodzi o moją opinię to tusz mi pasuje. A co do waszego zdania to już sami oceńcie.

Przy okazji chciałam wam przedstawić mój najnowszy zakup z Avonu. Nie wiedziałam, że ta mgiełka, to w sumie nie mgiełka tylko jakby balsam w sprayu. Ale urzekł mnie zapach. Jest niesamowity na lato. Pachnie jak cytrynowa oranżada w proszku, które jako dziecko wyjadałam z torebki.

Jak psiknę na skórę, to wygląda to tak: (nie miejcie skojarzeń :P)
Teraz wystarczy lekko rozetrzeć na skórę. Efekt jak po balsamie. Konsystencja jest rzadsza niż balsam, w końcu logiczne bo by nie dało się psikać :) Konkretną opinię napiszę za jakiś czas, ale jak na razie jest to strzał w 10 jeśli chodzi o zakup kosmetyku z Avonu. Najlepszy  jest zapach <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz