sobota, 26 maja 2018

Dzień Matki

Troszkę szczęśliwy, troszkę smutny...
Szczęśliwy no bo przecież sama jestem matką. I to daje mi największe szczęście w życiu. To już drugi mój Dzień Matki. Nie oczekuje niczego w ten dzień. Największym prezentem jest ten malutki człowieczek, który właśnie obok mnie zasypia. Jej zdrowie jest dla mnie tym co najważniejsze. Nic więcej.
Smutny Dzień Matki? A no trochę tak... Wiki trochę choruje, a wiadome jak to martwi mamy... A po drugie, ja mamy już nie mam. W tym roku, dokładnie 13tego mają minęła 10ta rocznica śmierci mojej mamy. Póki nie miałam dziecka, jakoś się żyło. Myślałam wiele razy jakby to było gdyby moja mama żyła. Ale teraz, kiedy Wiki jest na świecie, z każdym dniem coraz bardziej brakuje mi mamy... Nie doczekała swojej pierwszej wnusi. A Wiki nigdy jej nie pozna... Bardzo mi brakuje rozmowy z nią... Wiem jaka by była szczesliwa, gdyby mogła tulić soja malutka wnuczkę, bawić się z nią... Życie jest często okrutne...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz