środa, 13 listopada 2013

Takie sobie rozmyslania na powrót

Nie było mnie tu dawno, miałam przerwe, nie chciało mi się pisać, ale nie gwarantuję że wracam na stałe. Ostatnio nie dzieje się zbyt dobrze w moim życiu, mamy problemy finansowe, osobiste, tak, że są dni, kiedy nie mam ochoty nawet zaglądać na bloga.
Wczoraj pojechałam do miasta żeby połazić trochę po sh. W jednym było 20% taniej, ale nie znalazłam niczego dla siebie, bo szukałam sweterka lub bluzki z długim rękawem. No a z moim rozmiarem nie łatwo znaleźc cokolwiek... Owszem, była masa koszulek, bluzek ale wszystko letnie, a nie o to mi chodziło. Więc w tym jednym sh nie kupiłam nic. Weszłam do drugiego a tam... wymiana towaru, a resztki po złotówce, ale to już naprawdę takie szmaty że tylko do podłogi lub psu do budy, chodź i to nie bardzo bo materiały niemiłe w dotyku. Zobaczyłam za to coś w tubce. Okazało się że jst to coś do włosów firmy Percy&Reed. Kupilam za złotówkę (!). W domu przejrzałam internet, przetłumaczyłam co i jak i wyszło że to lakier w kremie, coś takiego. Coś co ujarzmi puszące się włosy.

 Zdjęcie jest pożyczone ze strony beautyinmymind, ponieważ ja na razie nie mogę dodać swojego zdjęcia bo mam inny telefon i nie mogę go połączyć z kompem. Widząc to zdjęcie podejrzewam że moja tubka była dodatkiem do gazety Glamour w UK.
MOJA OPINIA
Chciałam wypróbować czy ten krem ujarzmia puszące się koncówki. Nabrałam na palec odrobinę i wtarłam w końcówki i co? Zesztywniały jak po wodzie z cukrem, posklejały się... Koszmar
Za to próbowałam zrobic za pomocą tego "finishing polish" loki, ale nie wiem czy działa bo dodatkowo nawaliłam na włosy piankę i zwykły lakier. Ale przypuszcza że on bardziej nadaje się właśnie do utrwalania fryzur takich jak loki, koki czy warkocze. A może ktoś z czytelników wie jak to zastosować?
Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś mnie jeszcze czyta :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz